Głód
Kiedyś byłam głodna dotyku
Spragniona bliskości
Patrzyłam troskliwie na chmury
Mleczne owieczki
Siedziałam u brzegu rzeki
Pytając o Ciebie spadające liście
Uschnięte jak moje wiśniowe usta
Bez odpowiedzi zasypiały na piasku
Wody ubywało z dnia na dzień
Teraz jest tylko duży dół
Wiatr liczy odstające żebra
Oprócz głodu i pragnienia
Jest przy mnie bezsenność
Kołysze błękitnym pastwiskiem
Głaszcząc promieniami słońca
Ostatni kasztanowy włos
Klaudia Gasztold
Komentarze (7)
Kocham poezję właśnie za takie dzieła. Za przelewanie
serca. Za Prawdę. Tą pisaną przez duże "P".
Co tu dodać, mi się podoba. Poruszający,
zastanawiający. Z lekką ręką daję punkt:)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dotkniętego:)
Poruszający przekaz. Miłego dnia:)
Za BaMal
Pozdrawiam :)
Bywają i takie sytuacje czy to w życiu czy w miłości.
Myślę, że Basia dobrze zinterpretowała, msz dobry
wiersz,
nawiasem mówiąc też mam kasztanowe włosy,/no chyba, że
je przefarbuję:))/ no i z bezsennością też bywam
zaprzyjaźniona, pozdrawiam Klaudio serdecznie:)
Ślad pamięciowy pozostawiony na piasku odcisnął piętno
na psychice peelki Czas nie uzdrowił tej miłości tylko
pozwolił jej umrzeć
Jest jeszcze nadzieja na przyszłość bo wnioski czas
wyciągnąć pozdrawiam