Głóg, oset, ramiona
Są paralele bujdy jak
ukryte po kątach szmaty
grzeją dotykiem, fanaberie
pod młotek powszechnej zgody
i tak muszę to zostawić
ozłocę cię, wyniosę na tron
bądź nocą, dniem. czym chcesz
bylebyś świeciła bez marki.
bez ozdoby. urodą dziecka
lecz
Są paralele chęci skraca się
w kącie niepewności, mowa
że chodzić nie potrafisz,
bo popijasz etykiety, mniejsza
ave archontom i arbitrom
sczeźniemy razem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.