Głos wołającego na pustyni
A wy, dzieci wojny, któż zmącił wasz sen
spokojny?
głód zagrał na werblach ostatnie
powstanie
w ciałach tańczy werwa
danse macabre się stanie
wtulicie się w ziemię
bezimienne plemię
wsiąkniecie w podłoże
w śmiertelnej pokorze
co po was zostanie?
na kamieniu kamień
i wiatr zamiecie w kąt
bezradność waszych rąk
nikt nie podniesie oczu
nie poda przyczyny
w nieludzkim wyroku
rzuci kamień winy
synowie ziemi do łona wracajcie
skąd Bóg was powołał
ofiarę składajcie
za złote półmiski
przepaściste pyski
puchowe posłanie
splendor i kochanie
za wygody nasze
niebo się rozpłacze
ziemia w bólu jęknie
serce na pół pęknie
I sprawiedliwość nastanie.
Amen.
pamięci tych, którzy nie mają głosu (moja reakcja na konflikt w Sudanie)
Komentarze (5)
...prawdziwa poezja.
to już jest przekaz, wg mnie poezja też.
...dzisiaj taki jest czas że tylko możni mają
głos...jakbym czytała trzecią część Dziadów
Mickiewicza...Car rozkazał i ginęły miliony...
a dla mnie przepompowany patosem - pozdrawiam :)
Głosu nie mają... My, zwykli ludzie...