głosy Miłości
nie potrafię się od nich uwolnić.
wprowadzam ciebie prywatnie w błogostan,
to jest tak, jak wybuch nowej Beltegezy.
brama wejścia świeci dwoma Słońcami.
w lustrzanym odbiciu obłoki metafor
scala
namiętność. ronię łzę i chwytam klucz
na pięciolinii. drżące nuty rozdziela
rytm.
nasyca głosy od forte po piano, bo jest w
nich
coś z opery Otella "Gia nella notte
densa".
nasze libretto kończy się zawieszeniem
błagając o kontynuację bo miłość nam
dana
- nawet echa nie cichną kiedy śpiewasz.
Komentarze (11)
Oryginalny utwór. pod wrażeniem jestem
coś z opery Otella "Gia nella notte densa".
piękne głosy
Swoista kompozycja, pozdrawiam z przyjemnością, że
wstąpiłam - nie żałuję)
Bardzo romantycznie, podoba mi się.
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
ciekawy - niezwykłe porównania.
Oryginalnie, z odgłosem opery w tle.
Serdeczności ślę:)
Wspanialy poetycki wiersz,
Bardzo na TAK.
Pozdrawiam serdecznie.:)
i wszystko gra jak mawiał Wiech
Lekarstwem na miłość - muzyka, masz szczęście
więc oręż tą trzymaj.
Takich głosów chce się słuchać :) Ciekawy wiersz,
pozdrawiam :)