Głowa mała
Myśli wędrują w mojej głowie
wytyczonymi szlakami,
poprawność jak w zegarku...
oczy są weneckimi lustrami.
Obserwacja rozpoczęta, adoracja myśli,
lepsze są na górnej półce:
gorsze są cenzurowane
i at acta odkładane.
Przez korę mózgową droga przebiega,
okolice uszu głośny szum zakłóca:
chleba! Chcemy chleba!
I pracy ( ktoś nieśmiało krzyczy).
Transparenty łopocą na wietrze,
z ludzi uchodzi ostatnie powietrze,
pomimo, że wszyscy są Polakami,
niektórzy dla innych są tylko gnidami.
Chcąc być nawet obojętnym...
lecz kultura nakazuje -
nie szkodź, skoro nie pomagasz,
lud - czy dobry, czy zły - zawsze wariuje.
Komentarze (1)
Szczerze.