Glowa zachodzi w glowe
Dla Asi-Kwasi, z cyklu: "Gra slowami - kwaszenie"
Glowa sie glowi
Rozumem rozumuje
Slowem sie wyslowic
Na prozno probuje.
Nosem chce wyweszyc
Na co to sie zanosi
Lecz mu nie w smak sie meczyc
Nos weszenia nie znosi.
Probuje naklonic szyje
Zeby sie gdzies zaszyla
Lecz szyja sie nie zaszyje
Bo maszyne zgubila.
Bo szyja posiada maszyne
Taka do zaszywania
A ta maszyna ma szyne
Do glowy regulowania.
Nie zaszyje sie bez maszyny?
To jakis podstep jest nowy,
Co glowie zakrawa na kpiny:
„Ja szyje zaszyje i z
glowy...”
Wiec dalej, z prosba do ucha
Zeby podsluch wlaczylo
Lecz ucho glowy nie slucha
Od akcji sie uchylilo.
„Uchowaj Boze od ucha,
Nie mam u niego posluchu
Nie chce niczego podsluchac,
To co mi po takim uchu"
Do policzkow glowa sie zwraca:
„Czy moge na was liczyc?”
„Ty glowy nam nie zawracaj.”
„Musze sie z nimi policzyc!”
„Strasznie zarozumiale
Chyba sie nigdy nie zmienia
Calkiem to zrozumiale,
Ze sie ze wstydu czerwienia.”
Lecz leza dosc strategicznie
Doskonala to okolica,
Swietna geopolitycznie:
Okolica – oka i lica.
Choc z prosba do ust sie zwrocila
Usta sa ustawicznie na nie.
W podkowke je wiec ustawila
Usta wila, zla na nie.
Glowa poszla po rozum do glowy
I w koncu doszla do siebie.
„Ulzylo mi... innymi slowy
Wreszcie sie czuje jak w niebie.”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.