Głupiec zwycięzca
Skóra węża, ciało drzewa,
zygzaki na korze, oznaki szczęścia w
miłości na chemi.
Lewiatan się nadmuchał, odsmażył w morzu,
żona dewiacja poszła do fryziera, teraz
jest trwała,
jak meduza w makijażu podnieca.
Grają w odwrócone karciane symbole,
Chrystusem i apostołami.
Ich syn głupiec z arkanów zszedł z drzewa,
obdarł ze skóry smoka i w nią przyodziany
zawisł na krzyżu.
Maria Magdalena dlugo czekała rozgrzana
później chłodna a na końcu zimna, teraz
pod szatą nie ma już ciała.
Oczyszczona w duchu dotyka światła na
skrzyżowaniu drewnianych pali.
Zwycięzcy tego świata ożywiają krwią w
alei męczeństwa, wrastając korzeniami w
naszą drogę.
Głupiec umiera by żyć.
Przemów do nas Chryste przez to milczące
drzewo.
Komentarze (1)
Jest kilka błędów, popraw. Wiara to temat trudny, jak
Twój wiersz :)