O głupim i (mądrym) głuchym
Głupi mówi do głuchego
Ten nie patrzy bo nie słyszy
Głupi złości się na niego
W nerwach prawie sapie dyszy
Głuchy pisze coś w skupieniu
Pełen spokój zwarta siła
Siedząc na przeciw głupiemu
Śledzi notes który trzyma
Głupi zaczął go obrażać
Wyśmiał tak sprawę głuchego
Głuchy nie mógł na to zważać
Nadal nie słyszał głupiego
Głupi zamiast bliżej podejść
I ruszyć ramię drugiego
Bez namysłu wciąż lał wodę
Wszystko w kierunku głuchego
Nie wiedział jeden o drugim
Stąd ten powyższy ambaras
Obraził się kto był głupim
Trwali w ciszy oba na raz
Głuchy nadal zero ruchu
Coś napisał później powstał
Głupi źle myśląc o druhu
Nadal tak głupim pozostał
Komentarze (4)
Ale interpretacje też są milewidziane ;)
Hmm chodziło bardziej o to, że ten który był głuchy,
mimo tego faktu jednak coś zadziałał. Natomiast ten
który był głupi, zatonął w swej głupocie i nic nie
zyskał
Jeden zwykły głupek gadał coś głuchemu,
ten na niego z minął dosyć dziwną zerkał.
Głupi był zdziwiony, że ten nic nie mówi,
ale nadal nad nim swoje trele ćwierkał.
Gdyby nie był głupi, to szybko by spostrzegł,
czemu tamten siedzi w cichości i milczy,
ale dalej gadał, kłapał ile wlezie,
bo na dialog z mądrym miał apetyt wilczy.
I nic fakt nie wniesie w to opowiadanko,
że głuchy mądrości rozliczne posiadał,
głupi dalej słowa w jego stronę puszczał
i jak dziad w obrazek doń swe żale składał.
...chyba o coś w ten deseń ci chodziło; pozdrawiam:))
Zapraszam do przeczytania. To jest przedstawiciel dość
odmiennych tekstów (jak chodzi o autorski temat)