Gniew
Siedem grzechów głównych
Znowu harmider jest u sąsiada
Wrzeszczy na siebie rodzina cała
Ty walisz w ścianę nie odpowiada
Bo tłucze żonę tydzień bez mała
Policję wzywasz podjeżdża suka
Smerfy się jednak na ciebie złoszczą
Jednak nikt nie chce w te drzwi zapukać
Tam jacyś ludzie głośno się goszczą
I gdyby nie to że ten w środku nocy
Huk decybeli wręcz zbudził miasto
Nie usłyszeliby że pomocy
Wzywa przez męża bita niewiasta
Wreszcie bydlaka tego zabrali
Przesiedział w celi do wytrzeźwienia
Wrócił do domu żonie przywalił
A to ją wzięli do więzienia
Już jej nie dotknie tyran potworny
Grymas uśmiechu skrzywił jej usta
Lecz by człowiekiem nazwać się wolnym
Trzeba się było pozbyć oszusta
I co że ręce skute w kajdanach
Właśnie skończyła swoją niewolę
Nie będzie stale upokarzana
Musi zawalczyć o wolną wolę
Więc grzechem nazwać tego nie można
Gdy broniąc życia krzywdzisz bliźniego
Komu potrzebna żona pobożna
Razy zbierając od męża swego
I zapadł wyrok więc brwi zmarszczyła
Sędziemu pewnie w oczy spojrzała
Jeszcze do córki gryps podrzuciła
- Bardzo Cię Kocham! - Twoja Mama
Komentarze (5)
Mocne. Pozdrawiam
Takich, to zatłuc za pierwszym razem. :(
Smutne takie życie. :(
Scenariusz bywa też taki-pytają kobiety co sie
dzieje-ano nic...dyskutuje z męzem.A czemu ma złamaną
rękę? Bo ze schodów spadła
przemoc w rodzinie prowadzi do tragedii.
Wymowny wiersz o przemocy i często braku reakcji na
nią, niestety takie sytuacje często mają miejsce w
życiu, oby w końcu się one zmieniły, a kat drżał przed
karą, na którą zasługuje i nie miał powrotu do ofiary.
Pozdrawiam sobotnio, wiersz ważny, to pewne.