Z gołębi
Mówili na niego Zdzisek.
Ukochał wszystkie gołębie,
ze skrzydeł, najdelikatniej,
wyjmował kłujące ciernie.
Prąd ściągał (na czarno) ze słupa.
Miał krzepę. Niejeden konar -
sam - bez siekiery rozłupał.
Siadał na ławce pod sklepem,
w namiastce jednego z marzeń
i jakby w transie - słowami -
malował cudne witraże.
Zdzisek - wołali. Przychodził,
tu na sąsiedzkie podwórka,
coś kilka razy podpieprzył.
Gdy się paliło - on pierwszy.
Bywało, że zapominał
ogolić się i wykąpać.
Śmierdziało. Wracał z daleka,
uśmiech serdeczny się plątał.
Pytali: Zdzisek, dlaczego
tak bardzo kochasz gołębie?
Gwiżdżąc - z czułością - przeklinał:
Wiesz kurde, mają coś ze mnie.
Komentarze (122)
dobra refleksja, pozdrawiam :)
Wiersz dobrze napisany,
a ja za Valerią nie przepadam
za gołębiami, to okropne brudasy,
no i również nie oceniam ludzi na podstawie hobby,
ważne jacy są, czy mają serce czy też nie.
Pozdrawiam
wolny jak ptak był
Ładny wiersz Halinko, wielu jest ludzi o gołębich
sercach.
valeria, dziękuję Ci za poczytanie. Ten wiersz
bardziej o człowieku, który miał gołebie serce. Był
dobrym człowiekiem, mimo wielu wad i słabości. Można
pod niego podpiąć wielu ludzi. Z taką myslą pisałam
wiersz, że nie zawsze ten co czasem gubi drogę, ma
jakiś nałóg jest złym człowiekiem.
Januszu Krzysztofie:) napisz. Takie wiersze są fajne,
z życia. Lubię czytac takie prawdziwe historie.
Osotanio na jednym z portali pojawia się co jakiś czas
sonet o Stachu. Świetne.
A ten Zdzisek, to mój sąsiad:)
Gołebiego serca, ale z wadami jak kazdy prawie
człowiek. Taki zwyczajny przypadek:)
lubiłam kiedyś widok białych gołębi, były za naszą
działką, ładnie wyglądały w brzózkach.
Mój wujek Kazik (świeć, Panie, nad Jego duszą), też
hodował gołębie. Miał ich chyba koło setki (nie
pamiętam dokładnie).
Nie przeklinał, choć był prostym rolnikiem. Też
seplenił, ale nikomu nigdy nic nie podpieprzył. Golił
się na niedzielę, bo trza było iść do kościoła.
Muszę o Nim napisać kiedy jakiś wiersz.
Dzięki Andrew:)
Moje chłopaki też mają gołębie:)
nie cierpię gołębi, bo brudzą mi balkon. nie oceniam
nikogo po hobby, tylko po zachowaniu.
fajnie...wszystko jak należy, bo gołębiarzom zawsze
się wierzy:) pozdrawiam
Krzemanko:) ostatni komentarz był do Annyx. Twoje
uwagi zawsze sobie bardzo cenię i je rozważam.
Dziękuję bardzo:)
Catlerone:)
:) Nie narzucam moich sugestii; Gdy czytam z
odszyfrowanymi kropkami, w moim odczuciu, wychodzi
trochę jak masło maślane. Jednak jak wynika z
komentarzy tylko ja tak uważam:))
Miłej soboty.
Poza tym, był włóczęgą, drobnym
złodziejaszkiem, gołębiarzem,
mocarzem i do tego sympatycznym.
Takim jakby współczesnym bardem:)
Lubiłbym Zdziska:)
Aniu gwiżdżąc - przklinał:) mozna tak, tylko trzeba
wysilić wyobraźnię. Gwizdanie, nie zawsze trzeba
odbierać dosłownie, tak samo jak przeklinanie, to nie
zawsze wypowiedziane słowo: k....
Dziękuję Wam bardzo za czytanie i komentarze. Na razie
ze zmianami się wstrzymam, do wieczora:)