Gołębie
rozgrzany słońcem betonowy sektor
grupki ludzi spacerujących bez celu
centralnie strzelista marmurowa iglica
w jej cieniu wartownik pod brezentowym
daszkiem
oświetlone południowym blaskiem mauzoleum
wodza
zastygłe spojrzenia kamiennych herosów
czujnie lustrują idących przechodniów
cierpliwie pilnując kryształowego snu o
potędze
szczupli mężczyźni ze straży
obywatelskiej
energicznie podążają ku Wielkiej Hali
Ludowej
ich czarne koszule znikają nieuchronnie
wśród wysokich granitowych kolumn
z portretu na Bramie Niebiańskiego
Spokoju
bacznie spoglądają na stojących ludzi
łagodne oczy przewodniczącego Mao
jakby strzegąc przejścia do Zakazanego
Miasta
i kiedy przed laty z tego placu
wzleciało
wprost do nieba prawie trzy tysiące
gołębi
to ten jeden ten najmniejszy
miał skrzydła w kolorze twoich włosów
Annie
Komentarze (31)
Ładna rozbudzająca wyobraźnię refleksja.
Zmysłowo ujęta miłość:)
Pozdrawiam:)