Golgota serc
ukrzyżowany
pędem codzienności
oziębłością serc
twardych jak skała sumień...
wznosisz swe oczy ku niebu
ponad Golgotą
codziennego krzyżowania
słowami i czynem bez słów
ukochany przez Ojca
co jesteś Panem wrzechrzeczy
jak błyskawicą co rozdziera niebo
grzmisz w duszy swym miłosierdziem
jesteś
całkowitym przeciwieństwem ciemności
usytułowanej na kontinuum przemijania
rozpacz konania- moje odkupienie...
przepraszam że dorzucam Ci cierpień
jednego gwoździa więcej
do męki
że jako człowiek, jestem zawodna
gdy patrzę na owoc twej męki
rozumiem-
dotarłeś na Golgotę serc
krople Twojej krwi
jak ziarno
kiełkują w mojej duszy
z nadzieją że wyrośnie z nich piękno
cisza krzyczy
przemawiasz ciszą do mnie
przenikasz
zmywasz obojętność
Golgota serc
Twoja
moja
nasza wspólna
uczy
pokazuje
daje siłę
do miłości tak dobrej jak chleb...
Komentarze (6)
Wiesz o czym piszesz:)
z przyjemnością przeczytałam:)
bardzo ciekawe pozdrawiam
interesujące spojrzenie, warto się było tu zatrzymać
Bóg jak dobry Ojciec wybaczy nam nasze przewinienia On
zna naszą grzeszną naturę Pozdrawiam:))
Człowiek zawsze będzie grzeszny, nieważne, jakby się
starał, ale Bóg zawsze wybacza.