Goliat
Nie jestem w stanie wygrać z Goliatem
On za mocno iskrzącym jest płomieniem
Progi wiary mojej za odłegłym dla mnie
swiatem
Bym mogł iśc tam po ziemii z której
wyczuwam drżenie
Otacza mnie słabośc w swietlanych szatach
Z ktorej wyczytac mozna strach
Daleko tam pojawia mi się nie wielka postac
skrzydlata
Lecz zaraz znika i pozostaje symbol pustki
-złotowłosy piach
Karą jest dla mnie błądzenie po
wyobraźni
Ona przedstawia mi coraz to nowe błedne
obrazy
Na których kwitnie miłośc nie uciekająca od
bojaźni
Co osadza się w zakamarkach smutnej
twarzy
Ciężko przekazac komuś istote swojego
myślenia
tak by była ona czysta i niewinna
I by nie była wyzbyta od natchnienia
Bo bez niego jest sztuczna i- inna
Można lsnić jak brylant wyjęty z
księzyca
i włożony w otchłań napiętych od deszczu
chmur
Chciałbym wzniecić ogień co moją jest
tajemnicą
Lecz tajemnica ta ma pełno niezałatanych
dziur
Nie chcę marzeń swoich zestrzelić z
armaty
Ale wiem tez ze nie potrafie zdobyć
wysokich górskich szczytów
Nie jestem równięz w stanie wygrać z
Goliatem
i odgadnąc kolejnych rozdziałow swojego
bytu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.