Gorączka!
Tak gorąco się zrobiło
zatem idę do sąsiadki,
chociaż jestem prawie nagi
to na sobie wciąż mam gatki.
Ona klimę ma u siebie
więc zamkniemy się w pokoju,
jakąś niezłą muzę puści
odpowiednią do nastroju.
Myślę sobie, sama w domu
mąż jej pewnie siedzi w pracy,
patrzy na mnie się zalotnie
ciekaw jestem co to znaczy?
Zerkam szybko w stronę łóżka
(ona też tam sięga wzrokiem)
wszak niepierwszym pewnie jestem
zachwycony jej urokiem.
Już się błogo mi zrobiło
myśląc będzie szybka "akcja"
gdy niestety u sąsiadki
nastąpiła konsternacja.
Lecz po chwili mi powiada:
- Skoro jesteś już sąsiedzie,
to zapraszam tu do kuchni
... pozmywamy po obiedzie!
Komentarze (39)
No i pozmywane po robaczywych myślach...
pozdrawiam I dzięki za komentarz
Jedziesz do Chorzowa w październiku....pa
Wyobraźnia za bardzo go poniosła, a tam do zmywania i
statki i wiosła... pozdrawiam :)
Następnym razem zaproś ją do siebie. Jeśli nawet do
niczego nie dojdzie, to przynajmniej ona Tobie pomoże
w zmywaniu...
no to Cię załatwiła!!!
Gdybyś poszedł tam bez gatek,
myśli łażą mi włochate.
Pozdrawiam Krzychu, druga próba będzie lepsza,
Wszystko przez te gatki :))
Pozdrawiam Krzychu :)
ech te kobietki, sąsiadki
w oczy patrzą, kuszą a gdy miało przyjść coś do
tego... chodź do kuchni
gary umyć trzeba
pozdrawiam Krzyś :)
a mówiłem ze z doskoku nic nie wyjdzie dziś na boku
... ale w czynie społecznym po obiedzie dobrze jest
umyć gary ...
OOOO, a to sie narobilo.
Pozdrawiam, Krzys :)