Góralu, czy Ci nie żal?
Góralu, czy Ci nie żal?
Duchowy przywódca Narodu widząc obłudy
marność
Nauczał Polaków nad morzem, co to jest
solidarność.
Przypomnę tym , co zapomnieli – bo było to
dawno temu:
-„To jeden i drugi razem, nie – jeden -
przeciw drugiemu.”
Gdy podróżował po świecie nasz Papa –
pielgrzym cierpliwy,
Świat pilnie Go obserwował, lud zaś – był z
Nim szczęśliwy.
Słowa miłości i prawdy zawsze trafiały do
celu.
Pękały mury Berlina, wolność poczuło
wielu.
Orędownikiem pokoju był niezmordowanym i w
darze
Przynosił otuchę cierpiącym w makro- i
mikrowymiarze.
Od kul i razów nie stronił,
A ponoć znał przeznaczenie.
Wciąż życia niewinnych bronił
- W pokorze przyjmował cierpienie…
Dopiero, gdy Piotra nie stało,
Sumienie wróciło do lekcji:
Miliony Polaków płakało
W pamiętne dni rekolekcji.
Po nas i świat zareagował z nieznaną dotąd
powagą:
Mocarstwa - na znak żałoby - na wpół
obniżoną flagą.
Pogrzeb Papieża Polaka pod niebem na
Watykanie
- Na zawsze niezapomniane ostatnie
pożegnanie.
Do Rzymu na ten dzień przybyły głowy
koronowane,
Wybitni dostojnicy i duchowieństwo
wybrane.
(Spośród tych , co przybyli - dodam trochę
bez związku:
- Byli tacy, co chcieli, a byli też - z
obowiązku)
Z Polski, z całego świata zjechali
spontanicznie
Ci, którzy tylko mogli - jak nigdy dotąd,
tak licznie.
A inni, którzy nie mogli, jeżeli tylko
chcieli,
Dzięki przekazom mediów - także na żywo
widzieli.
Relacja telewidza jest mocno
subiektywna,
Moja, jak się domyślam - niepopularna,
dziwna.
Miliard to ludzi widziało z wszelkich
możliwych nacji
I gdyby o relacje spytać - to bezmiar
interpretacji.
Choć ciągle lata mijają od czasu, jak to
widziałem,
Zawsze tak samo pamiętam, co wówczas
odczuwałem.
Zupełnie niezwykłym zdarzeniem w czasie
uroczystości
Był nagły przypływ wiatru - niby zbieg
okoliczności?
Wszystko przygotowane, każdy dokładnie
widział,
Nagle: - Coś niebywałego, nikt tego nie
przewidział.
Wiatr smagał kardynałów, krążył wokół
ołtarza,
Zaglądał w każdy zakątek, podmuchy wciąż
powtarzał.
Na trumnie leżała Biblia – tam dzieje,
nauki zawarte.
To na Niej się skoncentrował - przeglądał
każdą kartę.
W obie strony kartkował i zamknął – wiatr
niepojęty.
Nadal się zastanawiam: - Czy to był… Czy to
Duch Święty?
Taka jest moja relacja, wnioski i
interpretacja:
Jana Pawła II Pan Bóg zabrał do siebie
Na wcześniej przygotowane, właściwe miejsce
w Niebie.
Jeżeli serce zatrzymał, jeżeli zabrał
Karola,
To co tym wiatrem pokazał, co z Pismem,
gdzie Jego rola?
Taka mi myśl przyświeca prosta i
naturalna:
Biblia przetrwała wieki - nauka wciąż
aktualna.
Żywa, ponadczasowa, Boża,
nieprzemijalna,
W zasadach prosta, miejscami - trudna,
wierzącym – fundamentalna.
J.S. autosufler 01.11.2009,20.11.2009
7-13
Komentarze (4)
Kiedy po latach przeczytałem, że Ernest H.miał 2000
errat, zanim opublikował "Starego..."- nie wiem, kiedy
przestać....
Świetnie,czyta się z zaciekawieniem , dzięki za
odnowienie wspomnień tamtych dni.Pozdrawiam.E.
Przeczytałam z przyjemnością. Dobrze się czyta. Dla
lepszej czytelności można tylko uporządkować zapis
myślników, aby nie były doklejone do słów. Niektóre,
myślę, można by było zastąpić je przecinkami.
Pozdrawiam :)
Takie pisanie to dobre pisanie, cóż, nie każdy jest
Kamilem Durczokiem, by krzyczeć za nieczysty stół,
czasami trzeba być w zajęciu, jak Tomasz Lis
społecznie. Pozdrawiam serdecznie i do widzenia.