Gorycz samotności...
Nie wiem co znaczy słowo 'miłość'...
Może przywiązanie, troskę, ufność,
tęsknotę...
Wiem jedno - bardzo chce je znowu móc
wypowiedzieć,
A przy tym przytulić się, pocałować, czuć
się w pełni szczęśliwa i bezpieczna, mieć
poczucie, że mogłabym tak trwać do końca
życia...
I nie bać się, że to kiedyś się skończy,
zniknie, zamieni w bolesne
wspomnienie...
To mnie chyba nie jest dane, bo gdy już
jestem blisko, nagle to tracę...
I czuje ten przeogromny ból i pustkę,która
rodzi tysiące łez na moich policzkach...
Bóg tak chciał?
Tylko do czego to prowadzi,
czy to w ogóle ma jakiś cel... ?
w chwili smutku...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.