gośćdzielny
osaczony przez wściekłe pchły
uśmiechnął się
pustym grzebieniem wyrównał
grzywkę
a organy...
organy muszą być
nawet jak nikt nie przyjdzie
on gra codziennie w kościele
dla Trzech
Ojca i Syna i Ducha Świętego
autor
aTOMash
Dodano: 2020-05-05 07:12:32
Ten wiersz przeczytano 1349 razy
Oddanych głosów: 83
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
Jakże pięknie tak na organach w kościele.
beano
Zainspirowal mnie Twoj komentarz, ten skok przez trawe
szczegolnie...:)
a to ciekawe...
:)
jak bym przeskoczyła przez trawę...
czytam dalej:)
beano:)
Bardzo nie TOM.ash-owo...
bo lirycznie. Super :)
Neologizmy, brawo. Zachwyca:)
Hmm i zatrzymałam się z chwilą zadumy...
Pogodnego popołudnia:)
A to żeś mnie zaskoczył Tomaszu... no no no... podoba
mi się ta strona Ciebie...
*Skoro...:)
marcepani
Sokro dal pillowi talent do grania to jakby nie ma
wyboru, przeciez wie co stworzyl;)
Najważniejsze, żeby się Bogu podobało. Pozdrawiam :)
Refleksyjnie... Pozdrawiam:)
Witaj.
Zatrzymuje wiersz, refleksyjnie.
Pozdrawiam.;)
Pozdrawiam wszystkich moich gości:)
Zamyśliłam się przy Twoim wierszu
Pozdrawiam wiosennie Tomaszu :)
Nikt biedakowi nie podpowiedział, że można grać bez
pcheł :) a chyba jakby się ich pozbył to i Bogu milej
by się słuchało :)
Fajny, uśmiechający wierszyk.