GOŚCIE
goście
w białych bluzkach
słów
uniformach treści
wyprasowanej
na kant
goście miejsc
sytuacji
w wykrochmalonych kołnierzykach
wzruszeń
w garniturach uczuć
przygotowanych
na tą specjalną okazję
męczą się w tych niewygodnych pozycjach
zawsze i wszędzie
jak nie u siebie
jak w gościach
kontrolują czas wizyt
szybko odnajdują wyjście
awaryjne
ewakuacyjne
jakiekolwiek
ukryte
i natrętne
jak zielony neon w ciemnościach
mucha lepiąca się do oczu myśli
noszą klamki w kieszeniach
otwierają nimi drzwi
bo nie każde same się uchylą
i nie każde chcą…
goście parkowych alejek
goście piękna natury
goście w ramionach, w dłoniach
we własnych pokojach
tak rzadko nie są gośćmi
że nie wiedzą jak to jest
nie potrafią gwizdać na ulicy
krzyczeć z miłości na moście
gnać na rowerze z rozpostartymi rękami
wchodzą w kolejne ciasne formy zachowań
wieszają na krawatach swobodę wyrażenia
defilują w kostiumach samych siebie
które są tylko kostiumami
nawet gdy pięknymi
to takim pięknem
jakie posiadają sztuczne kwiaty
i naturalne futra (wyrywające się
niewidzialnymi gestami
i krzyczące milczeniem
na ciałach modelek)
goście życia
jak kwiaciarni
w której od czasu do czasu coś kupią
na jakąś specjalną bezpłciową
wymagającą od nich okazję
rzadko dla siebie
nigdy
po prostu
dla siebie
goście radości spontaniczności
goście miłości
goście niedzielni
goście samych siebie
właściciele masek
i milionów klamek, dzięki którym
przechodzą
przez różne miejsca
nigdzie nie zamieszkując
tylko czasami, niespodziewanie rozglądają
się…
Komentarze (11)
Marto, to co charakterystyczne w Twoich wierszach to
częsty motyw niechęci wobec sztuczności i tęsknoty za
naturalnością. Traktuję je jako współczesną próbę
obrazowania społeczeństwa i życia człowieka w nim. Ten
wiersz wzbudza refleksje, odczuwalne są emocje choć
nie krzyczysz nimi a jedynie jakbyś była narratorem.
Przeczytałam dzisiaj kilka Twoich wierszy komentując
je jednocześnie, tzn dzieląc się osobistym odbiorem
wierszy których prawdziwe znaczenie znasz jako Autorka
jedynie Ty Marto.
Warto było spędzić czas z Twoimi wierszami i dziękuję
za nie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Interesujący wiersz, pozdrawiam :)
Bardzo dobry wiersz z ciekawą refleksją. Zatrzymałaś
na dłużej :)
Bardzo wiele ciekawych ujęć, jako calośc - prozaicznie
prosto okeślający przebywających poza samym sobą - w
ramkach jakichs, w ktore ktoś jak w trumienkę zechcial
ich umieścić, przekonanych,ze w trumnie jest prawdziwe
życie im przeznaczone.
Dobrze poczuc się czasem - chocby poetą, czy przestać
się przesadnie bac wyjść na głupka
Wato być miłym dla siebie i innych.
Pozrawiam Marto- dając glos pod surowym , al trafnym
wierszem:)
a goście po prostu powinni być mili i serdecznie
oczekiwani
czasem można wyjść (choćby z klamką)
żeby zobaczyć jak to jest być gościem:)
https://www.youtube.com/watch?v=Mnb_3ibUp38
jeśli chodzi o tekst
nie tym razem..
Bdb wiersz i bardzo smutny,
jak dla mnie o ludziach, którzy nie umieją się wtopić
w środowisko, nie umieją znaleźć sobie miejsca, zawsze
czują się nie na swoim miejscu, nie w swojej skórze,
nie mogą osiąść na stałe, bo są inni, może
nadwrażliwi, może zbyt spontaniczni, może nie pasują
do sztywnych kołnierzyków...
W każdym razie nie jest im łatwo, zawsze mogą być li
tylko gośćmi, może dlatego, że nie są skrojeni na
miarę i grzecznie ulizani, albo dlatego, że bywają
brutalnie szczerzy? Powodów może być wiele.
Bardzo ciekawy wiersz Marto, jesteś dobrą
obserwatorką...
Pozdrawiam serdecznie,
miało mnie dziś nie być, korci mnie czy nie skasować
konta, ale zanim posprawdzam wszystko to czeka mnie
masa pracy, bo wiele wierszy było np korygowane na
portalu i nie przepisane po korekcie, część jest tylko
na portalu, szkoda by przepadły, albo by ktoś inny je
sobie przywłaszczył, nawet jeśli nie mają większej
wartości, dlatego to konto nadal, mimo wszystko, może
za jakiś czas zniknie, sama nie wiem, wiem, że wiele
osób, by sobie tego życzyło...
Wybacz wtręt, Maruś...
Miłego wieczoru i wszystkiego dobrego Tobie życzę.
P.S Cenię nie tylko Ciebie jako Poetkę, ale i
Człowieka.
Zamknięci w żelaznych klatkach
swoich ciał, idą przez życie
rozpychają się łokciami, a potem
umierają, chociaż tak naprawdę
nigdy nie żyli.
Bardzo dobry refleksyjny tekst
w równie dobrym wierszu.
Miłego wieczoru Marto.
W pewnym sensie wszyscy jesteśmy "tutaj" tylko gośćmi,
to tak skojarzyło mi się z tytułem. Szkoda czasu na te
kołnierzyki i krawaty - ale jak łatwo to powiedzieć...
Tak trudno zawsze być sobą, przecież tego właśnie nas
uczą - zachowań standardowych i przewidywalnych.
"Noszą klamki w kieszeniach" - zaczęło się chyba od
gości prawdziwych sztywnych, kurtuazyjnych - a
skończyło na filozoficznym rozciągnięciu tematu -
bardzo słusznie zresztą. Też czasami czuję się gościem
(w sensie sztywno) we własnym życiu :) niektórzy są
gośćmi w domu...
Ja się już nie rozglądam, bo za czym?
Dość mam pustych i mdłych zjadaczy!
Pozdrawiam Marto.