Gosposia - kochanka
skoro świt wstaje
jeszcze nim kogut zapieje
wir codzienności porywa ją
nie chce, ale musi
cały dzień urobiona po pachy
dom dzieci praca dom
pranie sprzątanie gotowanie
a kiedy nocy cisza nastała
legła w atłasowej sali
pościeli dotyk - wymarzony sen
jeszcze pozostaje męża dotyk
powinność małżeńska - spełniona
autor
JoaśkaB
Dodano: 2014-08-02 10:52:40
Ten wiersz przeczytano 1814 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (29)
tańcząca z wiatrem - życie pełne jest
nieprzewidzianych sytuacji, istota w tym by poradzić
sobie z nimi. Czasem trudnymi- mój mąż np. wspaniale
gotuje i uważam, że mężczyźni są w tym lepsi od nas bo
biologia dała im więcej kubków smakowych, a to
oznacza, że nie tylko kobieta rządzi w kuchni :) etc.
Rozumiem Joasiu,tak często bywa,że się ścierają różne
postawy, a biologii oczywiście nie da się zastąpić:))
Mój ex(niestety już nie żyjący) akurat prasował lepiej
ode mnie koszule:)
Niestety musieliśmy się rozstać z innych powodów,a
bliskich pt Rodzice też straciłam wcześnie.
Moja Mama niestety nie doczekała wnuka,a ojciec zmarł
rok po niej...
Serdeczności przesyłam :)
Basia Szuraj
- jak najbardziej Basiu zgadzam się z Tobą jeśli ten
dotyk wynika z konieczności wolałabym bez.
Jednak sentencja tego typu powstała z opowiadań
kobiet, wyrażających - "nie chciało mi się ale
musiałam spełnić powinność, bo jak przestane z mężem
sypiać to znajdzie kochankę".
Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam ciepło:)
tańczaca z wiatrem - pewne role wynikające z naszej
biologii są nie do zastąpienia, jednak role
socjologiczne są możliwe do zrealizowania :)
Przeszłam w swoim życiu różne etapy, choćby taki, iż
wcześnie straciłam bliskich i życie wymagało
niezmiernej siły działania i samodzielności. Mąż mój
miał wychowania, iż kobieta ma być jak wspomniana w
wierszu. Połączenie naszych dwóch światów było niezłą
mieszanka wybuchową, ale jakoś trzeba było sobie z tym
radzić. Nie było łatwo, bo ja nie zamierzałam
rezygnować ze swojej "niezależności" a on nie chciał
się usamodzielnić w czynnościach jak np. wyprasowanie
sobie koszuli. on oczekiwał, ze o 23 godz. będę jadała
z nim kolacje, bo tak np. wraca z pracy, a ja nie
zamierzałam zaspać do pracy, gdzie wstawałam o 4 rano,
etc. Banalne sytuacje, ale prawdziwie życiowe, które
musiały znaleźć spójność.
Pozdrawiam niedzielnie:)
To smutne, jeśli to tylko powinność małżeńska!
wolałabym bez dotyku w ogóle:)
Miłej niedzieli:)
Joasiu
Oczywiście,że każdy ma prawo do własnego punktu
widzenia i komentarzy też,ja tylko napisałam o swoim
odczuciu,
w moim odbiorze...
Wybacz,że Ciebie nie pozdrowiłam,
było b.późno gdy byłam z wizytą,
a napisałam długi komentarz,no i z pośpiechu
zachowałam się nieładnie,zatem teraz to czynię.
Pozdrawiam serdecznie,a temat dobrze,że
poruszyłaś,oczywiście,
że panowie nigdy nie zastąpią kobiet we wszystkich
obowiązkach,ale często im już pomagają,jednak dziećmi
kobieta śmiem twierdzić zajmie się lepiej niż pan,tym
bardziej,ze on przecież dziecka np nie będzie karmił
piersią -:))
Zatem od pewnych kobiecych obowiązków nie sposób
uciec,ale z biegiem czasu stereotypy się zmieniają...
Miłego dnia życzę:)
Grażyna
Kobieta pracująca żadnej "pracy" się nie boi.
Pozdrawiam ciepło :-))))
Jak to się mówi; 'do tańca i do różańca'. Chcę, czy
nie, swoje obowiązki wypełniam. Nie proszę męża o
pomoc, bo sama najlepiej to robię. W zamian za to, nie
pomagam mu przy 'brudnych' robotach m.in. sprzątanie
piwnicy, garażu, czy myciu klatki schodowej. Miłej
niedzieli Joanno:)
Dziękuję justyn. To prawda i tak każda kobieta postąpi
według swoich przekonań. A masa obowiązków jaka na nie
spada w chwili założenia rodziny - posiadania dzieci,
to po prostu kolejność życia:) Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za odwiedziny.
W ciekawym stylu poruszyłaś temat,dzień powszedni
kobiet tak wygląda, można dyskutować dlaczego ale to
nic nie zmieni,praca obowiązki rodzinne ukształtowały
życie dnia codziennego kobiety, i nikt się nie pytał
czy im z tym dobrze.pozdrawiam.
Witam
Nie spodziewałam się taak gorącej dyskusji. Dziękuję
bardzo.Pozdrawiam ciepło:)
tańcząca z wiaterem - to tylko komentarze, do których
czytelnicy mają prawo.
Droga Joasiu, bardzo dziękuję, że Byłaś i Jesteś ze
mną w trudnych chwilach, za pozytywne oceny moich
wierszy i zawsze życzliwe komentarze. Pozdrawiam
Ciebie bardzo serdecznie i kłaniam się Sercu Twojemu w
każdym czasie. Dziękuje że Jesteś Serce. Bóg Ci Zapłać
i Szczęść Boże na każdy dzień...
Ciekawy wiersz,który ma zmuszać do refleksji,(stąd mój
głos)
ale czy prawdziwy na dzisiejsze czasy?
Niekoniecznie...
Śmiem twierdzić,że dziś większość,
(a już z pewnością nie tzw
matek Polek)czyli cudzoziemek myśli zupełnie innymi
kategoriami i wcale nie ma ochoty być posługaczką dla
swojego męża!
Zamiast tego są preferowane
tzw związki partnerskie,a w nich mąż pomaga
żonie,nawet gdy wraca z pracy :)
Nie wyobrażam sobie bym mogła być w innym zawiązku,nie
partnerskim,w którym pan i władca traktowałby mnie jak
służącą!
Ja mogę z ochotą zrobić obiad,
bo tak chcę,mam na to ochotę,ale nie muszę!!!
Jak mam ochotę iść do koleżanki to też idę,podobnie
gdy mój luby ma ochotę iść na piwo.
Ten stereotyp był preferowany może za czasów moich
rodziców chociaż też mój ojciec mimo,że inwalida to
Mamie pomagał,
np obrał ziemniaki,czy zmył naczynia,ale nie miał do
połowy nóg to nie pomalował mieszkania,jednak zarabiał
dość by zrobił to ktoś inny...
Taki obraz był raczej za czasów
rodziców moich Rodziców,ale też z opowiadań wiem,że
nie do końca...
Z pewnością obecnie młode kobiety,ani myślą,żyć tak
jak ich babki i słusznie!!!
Sorry Joanno,ale dla mnie Twój obraz jest prawdziwy
wśród maleńkiego procentu kobiet i to mocno
wiekowych,teraz raczej jest on rzadki,co zresztą jest
naturalną zmianą czasów,bo świat na szczęście się
zmienia...
A tak jak swojak pisze jeśli się kogoś kocha,
to "obowiązek małżeński" jest bardzo miłym
obowiązkiem,zresztą przecież,jeśli ktoś jest zmęczony
czy nie ma na coś ochoty,to pewnych rzeczy nie
robi,zarówno ma do tego prawo mąż jak i żona!
Oczywiście kobiety wiele rzeczy robią w domu,ale na
zasadzie jak mąż jest w pracy,to ja robię,jak on jest
wolny to pomaga.
Nie ma tu sztywnych obowiązków,
czasem jeszcze funkcjonują takie domy,ale to
rzadkość!!!
Kiedyś żartobliwe napisałam wiersz o tym jak to na
dzień kobiet panowie zamieniają się rolami,ale to był
wiersz napisany z przekory,bo tak naprawdę,to wiem,iż
taki sztywny podział ról jest już przeżytkiem w
obecnych czasach :)
Co do "obowiązku małżeńskiego"
to kobiety go spełniają wtedy gdy chcą,a nie
muszą,jeśli coś jest na siłę,to jest to najzwyczajniej
gwałt,a taki facet nie zasługuje na to,by z nim być!
Czytam ten wiersz i komentarze i zastanawiam się czy
jestem w XXI wieku czy wiek wstecz?
Wybacz Autorko,ale tak to odbieram.Sorry za
szczerość...
Tak czytam ten wiersz i poniższe wypowiedzi i nadziwić
się nie mogę,że tak narzekacie na swoje obowiązki.Dla
mnie to sama przyjemność robić coś dla swoich bliskich
a i na koniec dnia...z mężem...w pościeli...to jak
nagroda za trudy.Przecież kochanie się to
najprzyjemniejsza( no może jedna z
najprzyjemniejszych)rzecz na świecie.Przypomnijcie
sobie jak pragnęłyście tego zanim zostałyście żonami
swoich mężów...przecież to wciąż ci sami mężczyźni.
Smutna prawda ,niektóre kobiety boją się samotności i
dają się przez mężów poniżać.Pozdrawiam serdecznie.