gotycka teoria czasu
nie wiem skąd była czarna krew
kto złamał barwne światła
komu się przyśnił sczezły sen
i kto go w noc zagmatwał
stare modlitwy tchnęły z ran
stadami nietoperzy
zamigotane w chybot świec
pomknęły w górę wieży
mechanizm, zegar, dziwny zgrzyt
gdy noc ciemnością broczy
piszczele trybów mierzą czas
co dawno zamknął oczy
półmroczny gnomon żuje dni
godzina po godzinie
wypluwa z ust upiory chwil
i topi w dziwnym płynie
PS przez niebyt prochu pył i rdzę chce wracać się do ludzi lecz komu śni się czarna krew ten już się nie obudzi
Komentarze (20)
Strzelisty gotyk katedr rozświetlonych nabożnym
podziwem zestawiony z mroczną czeluścią campanilii
ubranych w zegary,które kruszą stare kości czasu,
posypując głowę światu pyłem zapomnienia szarym.
Wiersz przenosi w odległe czasy, gdzie panował gotyk.
Wiersz wystrzelił w górę jak wieże gotyckich
kościołów. Jest też jak on tajemniczy. Autentycznie,
czytając go można odrazu zobaczyć czerwień cegieł.
Umiesz połączyć słowa, metafory i obrazy z tematem.
Ten wiersz jest niesamowity!!! Piekne metafory , AS
jestes ...wspanialy ! Pozostrawiles mnie bez slow !
...smutny ten Twój wiersz...
Trzecia strofa piękna, zresztą całość o śmierci w
wyjątkowy sposób. Tak pisze prawdziwy poeta.
Pozdrawiam.