Grajek
Skąd się wzięła ta ludzka głupota
Że zamiast dbać o swoje wnętrze
Dbają jaka na koncie kwota
Oni sami siebie tak zatruwają
Wiem że życie to nie bajka
Zniszczy poczciwego grajka
On choć biedny i bosy
Nie wpadł w sidła tej głupoty
Miał szanse na umowę
Lecz nie to chodziło po jego głowie
Chciał pisać tworzyć dzieła
Tak rozpoczął życiowy poemat
Nie podpisał zrezygnował
Dużo go kosztowała ta odmowa
Jednak robi to co kocha
W poduszkę on nie szlocha
Pomaga ludziom piosenkami
Pomaga uporać się z ich problemami
Daje wiarę i ukojenie
Odnajdują tak swą nadzieje
Przez bliskich porzucony
On ma bliskich w sercach ukojonych
Ty się spytasz czemu on nie podpisał
Ja ci powiem to nie była jego życiowa
klisza
On wybrał drogę którą pokochał
I nigdy przy tym nie szlochał
Jego sława wszędzie dociera
Teraz spełnia swe marzenia
Pojawia się tam gdzie są cierpienia
I uwalnia ludzkie proste marzenia
Dalej boso ale z dumą
Że go ludzie tak szanują
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.