Granat pustyni
Mój śpiew cię dogoni
jak Sirocco po pustyni
maska Beduina
nie zdoła uchronić twoich uszu
Czerwone słońce
oślepi twojego mocnego konia
i wstrzymasz cugle
Mój język jak śpiew syreny
zaczaruje i wniknie w twoją duszę
i …opęta konia
nie lękaj się jego siły
czar będzie wkrótce zdjęty
Kiedy wiatr
zawieje piasek w twoje piękne oczy
ja odnajdę oazę,
której szmaragdowe wody je obmyją
Znajdę drzewo,
pod którym usiądziesz,
a twój wzrok będzie śledził
ślady wiatru na wzgórzach piasku
Twój spokój mnie oczaruje
twoje usta rozchylą się w uśmiechu
na widok chabru nieba
A kiedy noc cię zastanie,
ja będę tak blisko,
że mój śpiew jak szept w oddali
osłodzi twoją błogą cisze
Potem zwierzysz się gwiazdom,
które będziesz widział tak nisko,
na jasnym niebie,
w zagęszczeniu, albo tym samotnym
i rozpoznasz mnie jasną
niosącą ci pieśń,
o której nigdy
nie dam ci zapomnieć
i tak zaśniesz zaczarowany
mój Królewiczu,
a ja ci szepnę kierunek,
to ci wskaże drogę
Komentarze (2)
Bardzo interesujacy wiersz. W nastroju basniowy, jak
Klechdy Sezamowe. Udany.
granat pustyni...bajecznie u ciebie w twojej
krainie..... lekko się czyta....i super zakończenie...