Granat wśród róż
Przed lękiem zagoniłam samą siebie w
poranka cień
Wplątana kradnę cudze myśli, wpraszam się w
cudzy sen
Pomiędzy ciszą, a szeptem tkwi
nieprzerywalna nić
Co po kątach chowa pożądanie i pozwala
marzeniom z nadzieją na spełnienie żyć
Osnuta brudnych słów resztką mgły
Odbija się od ścian cieżkich powiek
zgrzyt
Wyblakłe oddaję życie ofiarowane na
przechowanie
Bo z dywanu spadł przed chwilą mrok
zmieszany ze zmęczeniem
Każdy choć raz zagubił się w hałasie i
haosie dnia
Każdy próbował oddać swoje w zastaw innego
serca
Kończy się noc co otula blaskiem tajemnicę
śmierci podczas życia
Zabrakło już scenariuszy na przyszłą drogę
do lepszego bycia
Bo największą w życiu zbrodnią to z prawdy
wytoczyć krew
Nalać kłamstwu w pierś i wsadzić komuś w
gardło
Popaść w słów zniewolenie
I w czyimś bólu znaleźć ukojenie .
bo ja powoli umieram, gdy widzę jak głupota ludzka przesiąka ich umysły bardziej niż jesienny deszcz napaja trawę .
Komentarze (1)
Jestem skłonny powiedzieć, że piszesz rymowany
pamiętnik.