Granice
Mimo beznadziejnego poczucia
bezpieczeństwa.
Mimo tego ciepła, emanującego ze wzburzonej
poscieli.
Mimo zdjęć, sfotografowanego cierpienia,
bółu i łez.
Mimo uśmiechu, próbującego wkraść się w
ciemne i zakurzone zakamarki.
Mimo słów, wcale nie rzucanych na wiatr.
Mimo obrazów, przewijających się na około,
straszących swą realnością.
Słone krople nie potrafią, wyżłobić
rynienek w kamiennym i zimnym policzku.
Łzy nie mogą nawilżyć suchych, choć
szklanych oczu.
Życiodajne krople nie mają sił ożywić
martwego, stygnącego ciała.
Mimo wszystko.
Nie potrafię się nie bać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.