Granice nie dla miłości...
niektórych szkód miłość nie widzi...
Zimową porą Twój manifest mnie nie dziwi
W mroźny sposób w końcu studzisz mój
zapał
Kochać Cię, ale jak?
Brzmi pytanie
Słońce wschodzi i znów się staram
świeże kwiaty w zimowy poranek
To ja Twój kochanek
A Ty milczysz
Patrzę na Twe czerwone oczy
Kiedyś były ciepło-niebieskie
Mgła na zewnątrz zdaje się wyjaśniać
Twoje nastawienie
(dźwięczącą ciszę przerywa telefon)
To ktoś już czeka gdzieś na Ciebie
Mówisz mi Pa
Wrócisz jak będziesz
Lecz po mnie zostanie tylko wspomnienie
Bo ja nie wrócę
Nie będę...
pójdę swoją wąską ścieżką...odnajdę swój sens w osobie, która będzie...zawsze......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.