Grosz na szczęście
Poszłam do sklepu
kupić sobie nowe serce.
Wyprute i poniszczone
wyrzuciłam do pobliskiego kontenera.
Długo stałam przed półką.
Nie wiedziałam, które będzie lepsze,
czy to mniejsze, ale zdrowsze,
czy to większe, doświadczone.
Wybrałam w końcu takie szare,
niepozorne.
Może to z sentymentu do starego.
Nie będę się wyróżniać z tłumów.
99,99 zł.
Wydano mi grosza.
Ciekwe ile osób trzymało go w dłoniach,
prosząc o szczęście?
Ciekawe ilu je przyniósł?
Chuchęłam, co mi szkodzi?
W życiu chodzi o to, by ryzykować.
Tak jak z odnową serca.
Komentarze (2)
/W życiu chodzi o to, by ryzykować.
Tak jak z odnową serca./ Bardzo dobry zapis wiersza,
nietuzinkowy - a jednak...o sercu, grosiku na
szczęście, miłości jak inne!
Ciekawa myśl,aby tak można była na prawdę...