GRYMAS PRZEKAZU
Wyraz eschatologii surrealistycznej 1998-2006 Lata księżycowe i młodzieńcze rytmy
Rozmawiam z tobą z drugiej strony spękanego
lustra,
które tchnęło błyskawicę w purpurowe
mgły.
Czy otworzysz mi wizerunek własnej soczewki
?
Tak jak ja odsłaniam go tobie ,twym
ustom
twym zmysłom.
Prosząc o wysłuchanie
abyśmy mogli uciec stąd piękna małżonko
utraconych dusz .
Do miejsca , gdzie połyskujące blaty jezior
płoną
w kolorach tęczy .
Z przepychem fiołków wczorajszego dnia
z zapachem bzów i wanilii wbijających
się
w nasze nozdrza .
Upijając się łączą się nutą pocałunków .
Głazy z marmuru pogonią czas i nic nie
zniknie .
dlatego że cię pokochałem matko ssącego
wieku .
.....i znów spadł deszcz liżący skórę i
włosy.
Schronienie znalazłem pod mostem
prowadzącym
do niebios.
Komentarze (1)
Ślicznie, zauważam tutaj dzień po dniu, że piękny cykl
się tworzy.