grzeszny poemat
w blasku świec
jak cichy poemat
powstaję pod kształtem
twych dłoni
niecierpliwych
wieczornym winem
popijasz smak
słodkiego natchnienia
scałowanego pośpiesznie
z mojej skóry
nie opieram się
gdy tak delikatnie
piszesz kolejne wersy
na nagich piersiach
i ust nie zamykam milczeniem
bo zdzierasz z nich wstyd
kończąc dzieło
mokrym językiem
między rozgrzanymi udami ...
autor
Red Rose
Dodano: 2005-07-13 15:54:14
Ten wiersz przeczytano 646 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.