Gulasz Wegierski
rodzinka z Rogowa
Gulasz
Gulaszowa zupa rodem z Węgier
W kociołku na ognisku z polan
wysuszonych
Z rozkoszą bulgoce jej rozgrzane wnętrze
Unosząc pikantność ku naszemu powonieniu.
Co rusz drwa należy dodać ostrożnie
By ognisko swą mocą grzało
Chochla wiekowa kursuje z rozwagą
Mieszając by się nic do dna nie
przywarło.
Słońce po niebie leniwie wędruje
Czas wyznaczając do uczty wieczornej
Miękkość mięsiwa,fasolki, papryczki
Czeka na honorowe zaserwowanie .
Mlaskaniom, zachwytom nie było końca
Woda źródlana złagodziła ostrość
A i chleba swojskiego nikt nie ostawił
Bo bez pieczywa, to Gulasz nie
Węgierski.
Święto w Rogowie dobiega końca
Ognisko zasypia, kociołek pusty
Na zdjęciu ostała się radość z pełnego
Ku wesołości nas biesiadników.
15.08.2018 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (7)
No i głodnym można się stać, pozdrawiam serdecznie;)
witaj na Beju
:)
U nas we wsi wójt serwuje takie zupki na
uroczystościach gminnych, robi konkury serów, zup,
przyciąga tym ludzi z zewnątrz, co umila mieszkańcom
codzienne bytowanie.
Pozdrawiam Mirku i życzę smacznego.
Jednocześnie witam na Beju.
Ostrość gulaszu węgierskiego udało mi się złagodzić
dopiero lodami /woda, piwo nie dały rady/, pozdrawiam
Wiersz-relacja z eventu z gulaszem w roli głównej.
Pozdrawiam.
Wiersz-relacja z eventu z gulaszem w roli głównej.
Pozdrawiam.