Gumofilce (przymus szczęścia)
Gumofilce (przymus szczęścia)
Wszystkie sąsiadki, poszły robić przy
grobach, a ja... zostałam sama jak ta
sierota.
Inne dużo młodsze już dawno poumierały, a
mój taki uparty — kobieta narzekała na
swojego wciąż żyjącego męża.
A pan z miasta?... ludzie z miasta to, nic
tylko się uśmiechają, od razu poznałam, że
z miasta.
- Oj, żeby pani wiedziała, ile energii nas
kosztuje, to ciągłe uśmiechanie się, to
ciągłe udawanie, że jesteśmy w innym stanie
niż jesteśmy.
Panie kochany, ja jestem 47 lat po ślubie,
więc coś na temat udawania wiem... a za
gumofilce kaucja się należy 200zł.
- Ile!? - krzyczało w środku, a na twarzy
:)
Komentarze (2)
ależ z niej malkontentka!
Zarówno refleksyjny, jak i nieco ironiczny, ale przede
wszystkim; to dobrze napisany tekst.
Udanego dnia.