Gwałt
Mówisz „Chodź maleńka”
I wciągasz do samochodu.
Uśmiechasz się bezczelnie.
Zatrzymujesz auto na leśnej drodze.
Nikt was tam nie znajdzie.
Wciągasz na tylne siedzenie,
Jeszcze tytoń przeżuwasz.
Śmierdzisz alkoholem.
Rozrywasz bluzkę,
Guziki jak deszcz spadają na ciało.
Czarne majteczki, lądują na przednim
siedzeniu.
Rozpinasz spodnie…
Jak zwierze, pragniesz tylko własnej
satysfakcji…
Patrzysz w oczy zaszklone,
Słuchasz błagalnego szeptu
„proszę nie rób tego”
A ty mocniej w nią się wbijasz,
Zaślepiony własnym pożądaniem.
Krzyczysz „Sama tego chciałaś.
Na co ci ta krótka spódniczka”
…
Przecież to nie ważne, że to, co robisz
zostanie w niej, na zawsze,
To nie ważne, że zhańbiłeś jej ciało, że ma
zmasakrowaną twarz,
To nic, że niektórych siniaków nie zdoła
ukryć pod ubraniem,
To Cię nie obchodzi.
Wśród ludzi tłumu będzie obca,
Na świat patrzeć będzie oczami zranionego
anioła,
A zwykli ludzie boją się skrzywdzonych
dusz,
Zrozumie ją tylko ktoś, kto przeżył ten
koszmar…
Dla Ciebie to nic i co z tego…
…że miała tylko 13 lat!
Zranionym Aniołom
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.