Gwiazda
O Was drodzy okłamani, nie traćcie nadzieji...
Pamiętam te myśli nieznośne
Chaotycznie ułożone w całość
Zamieszkały w naszej duszy
W wybranych ciałach- azylu odwagi
Przeznaczone na spalenie
W ogniu pokus, nieczystych tchnięć
Mury runęły a bramy pękły!
A co w środku? Ostatnia prawda
Samotna, ukryta w podziemiach
Zakryta przede mną. Ukryta dla mnie
Wierzę! Dawny władca musi wrócić!
Lśniący i wielki, cały w bieli
Stoję teraz sam w umarłym mieście
Ufny w dawny porządek
Na mej drodze, ulicy prawdy
Odkryłem mój chaos- tajemnicę
Bolesną, wcześniej niewidzialną gwiazdę
Jedno światło zabłysło nad głową
Zawisło na moment....
Mistrz powrócił,
Dawny władca pamiętał i o mnie...
Dedykuję jasnej gwieździe, jedynej prawdziwej, która zabłysla nad mą głową
Komentarze (1)
Tym wierszem nie zmieniasz porządku świata,a tak
generalnie to nie piszesz co jest sensem tego wiersza
i ten tajemniczy "dawny władca".Tego typu wiersze
powinny być bardziej czytelne.