Gwiazda
Zanim pójdę za nim,
za głosem wichru grzmiącym jak róg,
cieszę się życiem niewyżebranym.
nieobecnością największej z trwóg.
Noce i dni jak fortepiany,
tonacje dur lub moll,
mijają chwile jak chorały,
w szklance życia burzliwy sztorm.
Nie chroni mnie zamek ani fosa,
nie otacza mnie żaden dwór,
a ludzie patrzą, przy kim jest forsa,
czym przyjechałeś, jaki masz wóz.
Mam wóz wielki na wielkim niebie,
można podziwiać srebrzystość kół,
zanim ostatni tramwaj odjedzie,
zanim przełamie się dźwięk na pół.
Z tonów, półtonów rodzą się pieśni
piękne i czyste, tak jak Wenus,
nad Nieborowem wciąż gwiazda świeci,
nad moim domem ostrze sztyletu.
Komentarze (9)
Warto do Ciebie zaglądać :)
teraz nic i nikt człowieka nie chroni , dla jednych
ludzi wartością jest samochód dla innych samo życie,
piękny wiersz ,w którym wyczuwa się niepokój...nad
moim domem ostrze sztyletu....
Ciekawa budowa wiersza sprawia, że jest melodyjny.
Pozdrawiam :)
bardzo dobry wiersz, pozdrawiam cieplutko
Jeśli tylko w siebie wierzyć,
to bez forsy można przeżyć!
Pozdrawiam!
Dobry, ciekawy, obrazowy wiersz:)
Pozdrawiam serdecznie
taki muzyczny wiersz,te tony, półtony , bardzo mi się
podoba, pozdrawiam
Ładnie, Twój wóz na niebie, mój też. I więcej czegóż
nam potrzeba, żyć zgodnie z wolą Boga i Nieba.
Pozdrawiam
widać, że kochasz życie, nie przysłaniając go
materialnością. Bardzo podoba mi się:
"życie niewyżebrane"
i te tonacje i "dźwięk przełamany na pół", to sprawia,
że wiersz staje się wyjątkowy, niebanalny