Gwiazdo...
W świetle jasnym
i w cieniu ciszy
poszukuję jej
w błękicie oceanu
pokonując słońce
podążam za blaskiem
nieosiągalnej…
nocnej poświaty
pragnę otuchy
chwili wytchnienia
by serce zdołało
przegonić złe myśli
nim wszystko uleci
tam za horyzont
nim znowu dostrzegę
realność dnia
bo choć horyzont wciąż zlewa się w jedność chwila rozstania zbliża się znów
autor
Satay
Dodano: 2008-05-29 20:31:03
Ten wiersz przeczytano 384 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Dobry wiersz. Trafia prosto w serce.
Podoba mi się. Wyraża to co czujesz w tak fajny
sposób.