Gwóźdź
Dedykuje ten wiersz każdemu, kto ma w sobie coś z twórczego kameleona
Niszczę wszystko na swej drodze
wiatrem łamiąc własne słowa
nie pamiętam już miłości
wszak by była dla mnie nowa
pamięć grzebie w prochu wspomnień
rozrzucając w cztery świata strony
gdzie nie spojrzę widzę wieńce
ułożone w symbol własnej zgody
nie spoglądam już w horyzont
co dzisiaj w mgle zatopił okręt mych
słabości
który pod sztandarem wspomnień
płynął niebem z wbitą żaglem w pokład
trumną
z drzazgą w oku mojej złości
gwoździem przybijając żale smutkom
burząc sztorm ku własnym myślom
niszczę kłamstwo swej miłości
kryjące się za maską samotności
nadaje nowe znaczenie cierpieniu
próbując jak głupi ubrać je w słowa
goniąc głupotę w własnej dojrzałości
zakrywam las kurtyną w teatrze
osobowości
Chciałem przedstawić zniszczenie, jako proces sprzyjający oczyszczeniu duszy poprzez ból wylewany w postaci twórczej, zniszczenie oznacza tutaj, koniec, obalenie wszystkiego jak i początek budowania od nowa wszystkiego w oparciu o gruzy poprzedniego, tym samym oznacza odrodzenie jak sfinks z popiołów zło rozumiem jako pojecie subiektywne, doświadczając zła, można doświadczać dobra i vice versa, wszystko zależy od nas jak rozumiemy oba te pojęcia, wszak zło i dobro jest lokalnym wytworem naszej cywilizacji, w myśl tej tezy uważam że zniszczenie ma tutaj charakter metaforyczny, jak i zarazem dosłowny, w końcu ten kto pierwszy cisnął kamień przyczynił się do rozwoju cywilizacji ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.