Haiku.
Drżąc opadł na wietrze...
Strącony ku obłokom się wzniósł
i zatrzymał na czyimś swetrze,
już dalej nie będzie rósł.
Poszybował złocisto - brązowy
szeleszcząc jak gdyby chciał
nie stać się taki płowy
nie umrzeć - i częścią ziemi się stał.
Promienie słońca go ogrzewały,
a wiatr na harfie grał jego melodię
i jego koleżanki w rytm się zerwały
i odtańczyły w promieniach rapsodię.
Pachniały wiatrem i jego powiewem,
lecz odeszły, bo czas był już iść.
Ich czas się skończył, narodzą się z
drzewem.
Taki jest zwykły jesienny liść.
rodzaj wiersza wywodzi się z Japonii; konstrukcję lekko "spolszczyłam" :P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.