hajter
drzwi
a
za nimi
ludzkiej myśli ogłupienie
chowa się w zakamarkach
prze kanciastej głowy
obleśne słowa
błędne
jak koło czarownic
olśnienie
klęka echem sumienia
u stóp łez
sitowi
kim że ty
który
ranisz wzrok uczciwy
zadając poklask
bezmiar
prostej popapranej
mowy
w czym tkwią twe czyny
gdy łeb
zazdrość kuje
a sens w tym wszystkim
iskrzy się
ubogi
ideał żaden
schowany
pod kupą marazmu
szarpany wzrokiem niedosięgłych
żądzy
bez świadomości
ludzkich moralnych
przebłysków
błądzi
po trzykroć
w niewiedzy
błądzi
Komentarze (2)
no fajnie ale myślę ze zostanę przy dwóch ,,błądzi,,
pozdrawiam
jeśli błądzi 'po trzykroć" , to w utworze brakuje
jeszcze raz "błądzi". tak mi się wydaje.