Halka
Nie dam ci uciec, nie ma mowy!
Czuć w żyłach twoje tętno muszę
piękno zajęło moją głowę
zamknę je niewidzialnym kluczem.
Mózg zawładnięty jak w zaborze
i cały, cały jestem twój
a sedno w twoim jest ubiorze
rozkręcił mnie poranny strój.
Aż do zachwytu rwą się palce
krew we mnie burzy się obficie,
gdy widzę wszystko w skromnej halce
i łono twoje w jej prześwicie.
Ach jak mną rzuca, jak mną mota!
Jak rwie się ze mnie żądzy chuć,
na miłość wszystką, na żywota!
Słońce nie zachodź! -Słońce wróć!
Komentarze (6)
Gorąco, obrazowo i świetnie
przedstawiony męski punkt widzenia :))
Dobrej reszty tygodnia życzę :)
Szaleństwo. Ale jakie urocze.
Jest moc i wysoka temperatura:). Pozdrawiam
ależ gorąco w wersach płynie
i żar pożądania...
pozdrawiam serdecznie niech słońce
wraca i nie oddala się nawet na chwilę:)
Rozpala zmysły... Dla ciekawie opisane pragnienie.
Pozdrawiam
Zakochany w ukochanej z pożądaniem...:) fajne...
Pozdrawiam