Handel obwoźny-z cyklu klapka...
Handel obwoźny-z cyklu klapka wspomnień
do lat dziewięćdziesiątych powracam
myślami
jak się wtedy handlowało różnymi
rzeczami
zakłady w likwidacji start wydawał
groźnym
więc bardzo popularnym był handel
obwoźny
wolna konkurencja szalała dosłownie
zaczęły powstawać sklepy i hurtownie
rozstawiane na ulicach wagi oraz stoły
towar szybko sprzedany a naród wesoły
szczęki rozkładane stawiano na dworze
tak kwitł kapitalizm niezbyt ładnie może
przysłowie że pieniądze leżą na ulicy
trzeba się tylko schylić na cóż politycy
nie było jeszcze wtedy takiego wyzysku
jeździł sobie handlarz żukiem albo nyską
kupił towar na targu lub od przemytnika
nie znał słowa promocja sprzedał bez
cennika
nierzadko stał na mrozie przy swoim
straganie
za to pełen nadziei że system nie kłamie
po tych chudych latach z kartkami w
kieszeni
wierzył że tym razem los mu się odmieni
L.Mróz-Cieślik
Komentarze (4)
Lubię Lucynko Twoje "klapki wspomnień":) Pozdrawiam.
Dziwne jak czasy się zmieniają... Serdeczności :))
ciekawy wiersz dobrze napisany rytmiczny pozdrawiam :)
pamięć o tych szczękach została ...ale już wtedy coraz
lepiej było ...dobry wiersz -
pozdrawiam:-)