"Hannibal Lecter"?
rżnął z zacięciem
uważając się za mistrza hipnotyczne
spojrzenia
zwiększające dawkę dopaminy wprawiały w
stan chorej ekstazy
ubrany w owcze skóry znieczulał lubieżnym
dotykiem - leżąc sparaliżowana na plecach
czułam wszystko
ból wyrywanych wnętrzności - i jak żarł
mózg
jednocześnie krojąc serce
kiedy ustąpił paraliż - podniosłam się
rękoma trzymając wyprute flaki
było tak zimno i ciemno
- czułam że umieram
trudno ci uwierzyć
partaczu że uciekając założyłam tobie
kaganiec na pysk
zdrowieję
ktoś delikatnie
zszywa moją skórę
kawałek po kawałku
znów umiem mówić
więc przestań beczeć baranie
coraz wyraźniej słychać śpiew ptaków
Komentarze (24)
Czy tylko ja wyczuwam tu ironię? Tekst dobry,
autoterapeutyczny jak sądzę. Wszystkie te koszmary
mają w sobie coś pięknego, choć odciśnięte piętno
wgryza się w najgłębsze zakamarki umysłu.
Bardzo dobry wyrazisty przekaz.
Pozdrawiam z dużym uznaniem:)
wiem - to miasto - Kraków
Zatrzymałaś.
Pozdrawiam
Rozbudzająca wyobraźnię historia.
Obrazowo ujęte, z dreszczykiem:)
Pozdrawiam.
Marek
Drastycznie... ale zakończenie napawa optymizmem na
przyszłość... pozdrawiam serdecznie
Witaj Danusiu.
Dobrze, że koszmar, zakończył się, szczęśliwym
odczuciem ulgi.
Peelka pokonała sprawcę i oprawcę.
Mocny przekaz wiersza.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Ale to już było,
więcej nie powróci,
wredny czas przeminął,
nie ma co się smucić.
Jak widać kryzys u Peelki minął,
na dworze widać już początki wiosny, "coraz wyraźniej
słychać śpiew ptaków" więc głowa do góry i heja do
przodu...
Fajny, refleksyjny, smutny wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłej reszty dnia :)
Po koszmarnych przeżyciach wraca nadzieja i śpiew
ptaków
Pozdrawiam :)
Czasami pod ciężarem myśli i strachu ucieka się przed
szansą na powrót do normalnego życia... Ale nawet
jeśli człowiek cierpi dużo i szczerze, zagubiony w
wewnętrznej panice, może przełamać tę mistyczną klamrę
- jak Peelka - walczyć i zwyciężyć. Czasami trzeba
umrzeć, by narodzić się ponownie.
Bardzo mi się podoba Twój wiersz :-) I ta
wojowniczość! :-) Ale teraz już cii... Tylko śpiew
ptaków :-) Pozdrawiam serdecznie. Bartek.
Mocno i tak sugestywnie aż boli .
Pozdrawiam słonecznie :)
Aż ciary mnie przeszły...mocny, koszmarny ale na
szczęście z nutą optymizmu. Pozdrawiam wstrząśnięta...
Peelka podniosła się z kolan, stawiła czoła
psychopacie i jest na drodze odnajdywania siebie...
Dobitnie, ostro, ale czasem potrzebne jest nam,
koniecznym jest użycie mocnego akcentu.
Tak, świat znów się śmieje :)
Danusiu w tak ostrej i nieprzejednanej odsłonie nigdy
Cię nie czytałam :-)
Pozdrawiam
Prawdziwy horror.Pozdrawiam.