Harfa na łodzi
Chcę byś była moją harfą
objęciom Morfeusza wydartą.
Chcę stroić Cię kamertonem
i cieszyć się Twoim łonem.
Bądź mi gitarowym gryfem
gdy palce nadają szyfrem,
a serce wyrywa się z trzewi.
Bądź lirą co uczucie krzewi.
Chcę grać ukwiecone wonią nuty
i chcę być Twym uczuciem truty,
a może w morze się przeistoczysz
i dasz nowe lądy,czar wtłoczysz.
Bądź na morzu życia mym okrętem.
Bądź sterem,codziennym świętem.
Bądź słońcem,kierunkową latarnią
nim te szare dni mnie przygarną.
Komentarze (5)
No, trzecią można spokojnie wywalić, bo truje i
zatruwa całość. Nic tekst nie straci na usunięciu tej
strofy.
Ładne metafory,podoba mi się Twoje
rozmarzenie
Pozdrawiam
podoba mi się choć trzecia strofa trzecia strofa
trochę odstaje od całości z tym truciem i wonią
...Bądź sterem, słońcem i latarnią...piękny wiersz.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Piękne marzenia o swojej ukochanej.
Wiersz również bardzo ciekawy, miłość porównana z
morzem i jego mocami.
Pozdrawiam z uśmiechem.