W herbaciarni
wśród wiszących czerwonych lampionów
chińskich znaków na płachtach jedwabiu
herbaciany aromat rozpełza się
obłoczkiem pary z metalowego imbryka
najpierw czarna lichee w glinianej
czarce
subtelną słodyczą nagłego pocałunku
pełnego obietnic tajemniczego niepokoju
bursztynową barwą rozpala nęci
później zielona jaśminowa long zhu
kwiatowy posmak łagodnej goryczki
jak nuta twoich ramion pod nieśmiało
kładzionym leczniczym mazidłem
na kwiecistym obrusie rozlane krople
burokrwiste lekko cierpkie kąśliwym
językiem
to znów słodzone w przytuleniu
hibiskus uzdrawia prowokuje
skośnooka kobieta o wąskich palcach
rozlewa pu-erh z prowincji Yunnan
ma smak starego drzewa i ziemi
pamiętającej odbite ślady drobnych stóp
Annie
Komentarze (42)
hmmm...prawie smak czułam w ustach...
zmysłowo zapisane...
pozdrawiam
wspomnienia z wakacji
zajmuję się importem, konfekcjonowaniem i dystrybucją
herbat od 19 lat. zainteresowałeś mnie, pracujesz w
branży, czy tylko są to twoje zainteresowania?
pozdrawiam serdecznie :)
Fajny wiersz! podoba się;)idę zrobić sobie herbatę...
niebanalny, uroczy przekaz wierszem; z
przyjemnością+:) pozdrawiam serdecznie
Poproszę zieloną z aromatem tego wiersza.
Świetny klimat i obrazowanie.
Jestem pod urokiem wiersza :)
Nie przepadam za herbata ale twój wiersz wypiłam z
rozkoszą :)
Pozdrawiam serdecznie :*)
Tak podawana herbata to nie tylko smak ale i tradycja
powiązana z rytuałem, fajny, nietypowy wiersz.
Serdeczności ślę:)
najlepsza biała
byłem
Opowiadasz tak jakbyś był przy chińskim rytuale
parzenia herbaty.