Herbata
Wystygła herbata
Unosi się w powietrzu
Napełnia pokój zapachem
Starej miłości
Napawam się tym co było
Godzę się z tym co jest
Zapach herbaty drażni mnie
Zapalam kadzidełko, to samo
Otwieram okno
Herbata nadal unosi się w pokoju
Przylepia się mokrą plamą do ścian
Osiada na stole
Uśmiecha się do mnie ironicznie
Bez wyrazu
Nie wytrzymam
Wychodzę
Moje miejsce
Na schodach obcego domu
Ale moje
Zabijam zapach herbaty papierosem
Chwila spokoju...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.