hipnoza
Tobie
z napiętej gałązki obserwuję
drżące akacjowe liście
pode mną łany w trawach
cieknie ścieżka donikąd
bliska burza przydymia słońce
niech przyszybują jej dłonie
przysiądą na moich skroniach
przed tańcem w deszczu strojąc pióra
są niczym baletnice
ćwiczące barre przed lustrem
smukleją hipnotycznie
nie chcę by odleciały
niech gładzą mnie jak kartkę
biel odsłaniając im miękkość
ulegnie słodyczy zapisania
bo ścieżka wyciekła z obrazu
chyba w jakimś celu
burza zmierzwiła jedność trawom
trzeba to zamknąć wierszem
właśnie na moich ramionach
osiadły młode orły czujnie
nieruchomiejąc w ciszy
gdy ona zasłaniając usta
nachyla się by całować
Komentarze (19)
Piękny wiersz.
Pozdrawiam.:)
widzę tę ścieżkę wyciekającą z obrazu.
Gdy zauroczy to zachęca
"niech gładzą mnie jak kartkę
biel odsłaniając im miękkość
ulegnie słodyczy zapisania"
Miłego wieczoru:)
dla zgreda, którym niewątpliwie jestem, jest to utwór
zdecydowanie za długi, bo czytając koniec wiersza nie
pamiętam początku :D
ale przyznać muszę, że jest to piękny utwór;
pozdrawiam:)