Hipotetyczne zmory
/a ty nie gap się, bo nie ma mnie w
pobliżu/
ogród. a tam wiatr kołysze błękitne płatki
- jeden spadł. podnoszę z grymasem na
twarzy
i zamykam bramę. odwracam wzrok? – nie.
ech… kwiatki rabatki i ten zardzewiały
zamek przypomina bezdomność niezapominajek,
wydają się być niezapomniane, nieza…
a może wystarczy - tylko nie
nie zapominaj o niezabudkach – mistycznie
zakwitną
Komentarze (23)
Gdy stan zdrowia lub natura,
nie pozwala już na to, co by się jeszcze chciało,
dobrze, że są takie niezapominajki, które schowane
gdzieś głęboko w świadomości lub sercu, przypominają,
te momenty, które pamięta się przez całe życie.
Ładnie.
Twoje wiersze są dla mnie niczym niezapominajki, które
dotykam, oglądam czytam, wącham, a nawet smakuję.
Przyznam się, że czasem są gorzkie, i nawet się
zastanawiam, czy nie są lekko trujące. a może nie
trujące tylko hipnotyczne? o to chyba jest dobre
określenie.
Pa Ewcia, Ty też nie zapominaj o moich
niezapominajkach. :):)
udany kolejny wiersz pozdrawiam
to "nie" tak wiele zmienia...
z pewnością nie piszesz komunałów ani dziwnych
fantazyj
Trochę jak w tajemniczym ogrodzie Ewo :) Dzisiaj dzień
niezapominajek :) Z podobaniem i pozdrowieniem :)
wiersz bardzo ładny ...pozdrawiam z Jadzią serdeczne
...