Historia dwóch płatków
Dwie białe wróżki tańczą na nieskończoności błękitnej tafli, która nie odbija ich bladych twarzy. Wirują w nieodgadnionych podmuchach emocji wiatru. Kołują, wzbijają się w wyże jak wstążka zręcznej akrobatki. Przybliżają się, ocierają o siebie, by po chwili, jak rozdarte tysiącem niespokojnych, drgających rządzą rąk, oddalić się o milowe milimetry. Pulsują energią wolności, swobody i jedności z przestrzenią. Ich mroźne łzy w szaleńczym tańcu, gubiąc się w burzy sukien, wskazują drogę swym oziębłym, szalonym matkom. Drogę ku Ziemi, która choć twarda przygarnie wróżki do swej skalistej piersi; która choć zziębnięta już niedługo ogrzeje je żarem serca i pozwoli znów wzlecieć ku niebu.
Komentarze (1)
Niezwykły wiersz z mocą:) Podoba mi się:)