Historia internetowej miłości
Pewnej komputerowej nocy
Takiej jak każdej innej,
Gdy samotność bo kablach się toczy,
On zaklikał właśnie do niej...
I zaczęła się rozmowa,
Miła, prosta, sympatyczna.
Ciągle w kółko jej wałkował
Jakaż to jest miła i śliczna.
A w kolejna komputerowa noc
Tematy bardziej osobiste stały się
Ona poczuła zauroczenia moc,
On miał szczerze zakochać się
Tak spędzali każda noc razem
(Czyżby prawdziwe zaangażowanie?)
Rozmawiali i słodzili sobie nawzajem,
Aż w końcu Ona zaproponowała spotkanie
On się zgodził, przecież pisał, ze się
zakochał.
Wybrali miejsce, godzinę, jutro mieli się
spotkać.
Ona cała w skowronkach na spotkanie się
wybrała
Ale jego nie było... Czyżby zapomniał ze
mieli sie spotkać?
A w nocy ona szlochała,
Czy to mozliwe ze ona zawiniła?
Napisała mu wiadomość, wysłała...
Ale... On więcej nie odpisał...
Komentarze (4)
tak niestety czasem bywa z osobami z internetu.... nie
przychodzą na spotkanie i ślad po nich zanika;/+
tak to juz bywa przez ten internet. prawdziwy, ladny
Bohater wiersza był odważny na odległość. Jednak w
"realu" (tu przypomniał mi się "Matrix" :-) równie
często tak bywa (kiedy czas na decyzję). Tylko
kłamstwa są innego rodzaju.
ciekawy temat, tak to bywa.... bardzo zgrabnie
napisany wiersz, wiec plus