HISTORIA JEDNEGO E-MAILA(Baśń...
for Filip...
Bielą lśniące płatki śniegu za oknem
tańczyły,
w parze z mroźnym wiatrem cicho się
kłóciły,
kołyszące się drzewa-nagie i uśpione,
chroniły szkieletami domy zaśnieżone...
Ona niezbyt pośpiesznie z łóżka
powstała,
bo jak najdłużej ciepło zatrzymać
chciała.
Ubrała się w strój-przede wszystkim
wygodny,
dżinsy,bluzę i laczki-strój po prostu
swobodny.
Spojrzała na biurko zaśmiecone papierami
i usiadła w fotelu z wyciagniętymi
nogami,
a gdy komputer powolnym ruchem włączyła,
pomyślała,że nie będzie się dzisiaj
nudziła...
Szukała znajomych w świecie wirtualnym,
lecz pusto tam było-jak w czasie
realnym.
Zaczęła więc z ludźmi obcymi rozmawiać
i stwierdziła,że można się z nimi
dogadać...
Przypadkiem w obcji dostępu ogólnie
wolnego,
spotkała mężczyznę-dziwnie sercu
znajomego...
Gdy zaczęli rozmawiać-iskra ogień
rozpaliła
i na zawsze płomień w ich sercach
zostawiła...
Z upływem czasu,w kilkugodzinnych
rozmowach,
jeden przed drugim pragnień swych już nie
chował,
jednak realia w świecie jakże
codziennym,
zakazywały uczuciom być w stanie
odmiennym...
On umysł już sercu swemu poddawał
i przeznaczenie własne ku zmianom
namawiał,
lecz lata wcześniejsze teraz przeszkodę mu
dały,
kochającą kobietę,wielbiącą jego świat
cały...
Ona również całkiem wolnością się nie
cieszyła,
ponieważ przed laty mężczyznę poślubiła,
a teraz-pragnąca ze wszystkich sił
rozwodu,
pewna swej decyzji-nie szukała już
powodu...
Pisali ze sobą,pół roku ze sobą
rozmawiali
i przez pół roku w myslach się
przytulali,
aż nastał dzień koszmarem po brzegi
wypełniony,
bo On się zaręczył-szantażem sręczony...
Kilka dni później On Ją błagalnie
prosił,
choć w sercu portret Jej cały czas
nosił,
by Ona na zawsze dla Niego zniknęła
i życie sama układać sobie zaczęła...
Tak też się stało,ale On nic już nie
wiedział,
kochał Ją w myślach i w myślach przy Niej
siedział...
Żałował swej prośby,żałował decyzji,
bo bez Niej tkwił w swej hipokryzji...
Ona też nigdy kochać Go nie przestała,
całymi dniami tylko o Nim myślała...
W każdej godzinie wiernie na Niego
czekała
i kazdego wieczoru przez Niego
płakała...
Bielą lśniące płatki śniegu za oknem
tańczyły,
w parze z mroźnym wiatrem cicho się
kłóciły,
kołyszące się drzewa-nagie i uśpione,
chroniły szkieletami serca przez los
porzucone...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.