Historia pewnego okrętu
Był sobie okręt, zwał się miłością
taka to może być w gardle ością
pruł fale głębin mórz niezliczonych
silny nad żywioł wód niezmierzonych
Butny i władczy, forsował tonie
przejrzystych głębi w uczucia łonie
burzył i mącił dzieło natury
niweczył artyzm życia kultury
Tak zadufany w swojej profesji
wiarą podpierał nawał agresji
słabych, maluczkich testom poddawał
bezpruderyjnych, niechlubnych zabaw
I choć nie każdy okręt zatonie
zdarza się choćby jeden w milionie
padło na niego przy sposobności
gdy ktoś przewidział cel przewrotności
Odkrył pokłady jego zamysłów
bańką na wodzie uczucie prysło
zatopił okręt, żal go nie wzruszył
na taką...miłość, nie dał się skusić.
Komentarze (8)
okręty jak sama nazwa wskazuje są nawodnymi
jednostkami wojskowymi, zatem służą do walki, trudno
się zatem dziwić ich zachowaniom :).........
nieprzewidywalnym ...:)
Bardzo ładny wiersz. Ciekawe metafory. Niesamowity
klimat wiersza. Każdy wers starannie dopracowany.
Interesująca puenta.
ciekawy wiersz, i zostawiam swoj głos:_)regulamin
czytałam i co z tego jak moderatorzy i tak nie stosują
sie sami do niego:_)drugiego głosu nie
zostawiam:_)pozdrawiam moderator Pauline:_)
Wiesz ? - jestem pod niesamowitym wrażeniem - okręt
miłości ale jakiej ? - nikt takiej nie chciałby
zapewne, dlatego też zatonął. "Przyszła kryska na
matyska" - u nas takie przysłowie - chyba pasuje do
tego wiersza. Taka miłość tyllko rani.
okret miłości bez miłości to okręt widmo i trudno sie
dziwić ,że takie toną - dobry wiersz
"Zatopiony okręt miłości"- ciekawy pomysł podany na
tacy w błyskotliwej metaforze.
Po prostu odkrył, że tym razem to była marna imitacja
okrętu. Iluzję odkrył rozum - jednak czasem się
przydaje. Niezły wiersz.
Bardzo mądry, życiowy wiersz... "zadufany w swojej
profesji..." ponadto niczym narcyz.. cóż wszystko
do czasu trwa cała maskarada, dopóki sam sobie
uczuciem wnętrzności nie zbada.. co zwie się
miłością... Gratuluję, świetne podteksty...