historia pewnego pióra
nad białą kartką wieczne pióro
zawisło pełne niepokoju
myśląc czy sprosta nadal muzom
pławiącym się w mądrości zwojach
czując jak pod stalówką krąży
atrament niczym rtęć wciąż żywa
w zamyśleń kłębach chciało odkryć
czy winno wiecznym się nazywać
wszak ciągle czuło ciepło dłoni
obejmowane wręcz z czułością
tęskniło cicho w obecności
listów pisanych zimą wiośnie
rzucane było ciszę płosząc
gdy autor gniewem się unosił
bliskie spotkania z kątem znosząc
nie mogło słyszeć twych przeprosin
***
schowane kiedyś do pudełka
wraz z buteleczką atramentu
wyznań już wszystkich nie pamięta
twardej stalówce serce pękło
wiernemu czytelnikowi...
Komentarze (1)
piękny ... musze wyznać że masz talent ... liczę na
komentarz :) /+/